Zwalczanie terroryzmu a użycie siły w prawie międzynarodowym

przez | 31 maja 2012

W klasycznym prawie międzynarodowym aż do 1919 r. użycie siły w stosunkach międzynarodowych uznawane było za jeden z atrybutów suwerenności państwa. Próby ograniczenia użycia siły trwały niemal od 1907 r., jednak dopiero Karta Narodów Zjednoczonych wprowadziła zakaz rozpoczynania wojny agresywnej, pozostawiając państwom prawo do samoobrony indywidualnej i zbiorowej.

Rozwiązania przyjęte w Karcie NZ stanowiły reakcję na dramat II wojny świato­wej: ?My, Ludy Narodów Zjednoczonych, zdecydowane uchronić przyszłe pokolenia od klęski wojny, która dwukrotnie za naszego życia wyrządziła ludzkości niewypo­wiedziane cierpienia” – brzmi Preambuła Karty. Jako jeden z podstawowych celów zaś uznano utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, ?stosując sku­teczne środki zbiorowe dla zapobiegania naruszeniom pokoju i ich usuwania, tłumie­nia aktów agresji i innych naruszeń pokoju…” (art. 1 ust. 1). Zakaz wojny agresywnej został określony w art. 2 ust. 4: ?wszyscy członkowie organizacji powstrzymają się w swych stosunkach międzynarodowych od stosowania groźby lub użycia siły prze­ciwko całości terytorialnej lub niepodległości któregokolwiek państwa”.

Agresja rozumiana jest jako użycie siły zbrojnej przez państwo przeciwko suwe­renności, terytorialnej integralności lub politycznej niepodległości innego pań­stwa, lub w jakikolwiek inny sposób niezgodny z Kartę Narodów Zjednoczonych. Definicja ta obejmuje m.in. ?wysyłanie przez lub w imieniu jakiegoś państwa uzbrojonych band, grup, sił nieregularnych lub najemnych, które dopuszczają się aktów zbrojnych w takiej doniosłości przeciwko innemu państwu, że oznaczają akty wyżej wymienione lub oznaczają mieszanie się do nich”.

Ponadto, ?Każde państwo ma obowiązek wstrzymania się od organizowania, pod­żegania, pomocy lub uczestnictwa w aktach walki wewnątrzpaństwowej lub aktach terrorystycznych w innym państwie lub godzić się ze zorganizowaną na jego teryto­rium działalnością mającą na celu popełnienie tego rodzaju aktów, gdy wspomniane w tym paragrafie akty obejmują groźbę lub użycie siły”. Żadne państwo nie powinno też ?organizować, pomagać, podburzać lub tolerować działalności wywrotowej, ter­rorystycznej lub zbrojnej skierowanej w celu obalenia siłą reżimu innego państwa, bądź wtrącać się do walki wewnętrznej w innym państwie”.

Oznacza to ograniczenie, a nie całkowitą eliminację legalnego użycia siły w sto­sunkach międzynarodowych. Karta Narodów Zjednoczonych dopuszcza bowiem możliwość użycia siły w warunkach samoobrony, co zostało określone w art. 51: ?Nic w niniejszej Karcie nie narusza przyrodzonego prawa każdego członka Narodów

Zjednoczonych, przeciwko któremu dokonano zbrojnej napaści, do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, zanim Rada Bezpieczeństwa zastosuje środki konieczne do utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Członkowie, którzy za­stosowali pewne środki w wykonaniu swego prawa do samoobrony, natychmiast za­wiadomią o tym Radę Bezpieczeństwa. Środki te w niczym nie naruszają opartego na niniejszej Karcie prawa i obowiązku do podejmowania w każdym czasie akcji, jaką uzna ona za konieczną do utrzymania lub przywrócenia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa”.

Normy zawarte w Karcie Narodów Zjednoczonych są adresowane do państw, nakładają na nie konkretne obowiązki i określają ich zachowanie na arenie między­narodowej. Jak zauważa Jerzy Kranz, ?koncentrując się na państwie sygnatariusze KNZ nie przewidzieli w 1945 r., iż poza agresją plagą staną się wyniszczające wojny domowe, masakrowanie ludności przez własne państwo, a z czasem międzynarodowi terroryści. Obawiano się siły państwa (teza słuszna do dziś), jednak nie uwzględniono jego słabości, stanowiącej bardzo poważne zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa”.

Nasilające się zagrożenia ze strony międzynarodowych organizacji terrorystycz­nych spowodowały, iż ciężar zwalczania terroryzmu zaczął się przesuwać z działań wynikających z przyjętych konwencji sektorowych ONZ i innych porozumień międzynarodowych na zastosowanie siły zbrojnej. W prawie wszystkich przypadkach zbrojnej odpowiedzi na atak terrorystyczny, państwa powoływały się m.in. na prawo do samoobrony (np. akcja USA w Afganistanie). Pomimo wątpliwości, państwa uznały, że atak terrorystyczny można traktować jako zagrożenie dla pokoju, co w konsekwencji daje zaatakowanemu państwu prawo do samoobrony. Taki wniosek można wywieść m.in. z Rezolucji Rady Bezpieczeństwa 1368 z 28 września 2001 r., w której Rada Bezpieczeństwa zdecydowała, że wszystkie państwa podejmą odpo­wiednie kroki dla zapobieżenia popełnianiu zamachów terrorystycznych i przeciwko ich sprawcom.

Rację ma zatem Jerzy Kranz, wskazując, iż z praktyki Rady Bezpieczeństwa ONZ wynika, iż akty terrorystyczne należy uznać za zagrożenie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, co uzasadnia podjęcie przez państwo-ofiarę działań w ramach prawa do samoobrony. Jeśli uznać zamach terrorystyczny za upoważniającą do samoobrony napaść zbrojną, to w świetle praktyki Rady Bezpieczeństwa jasne staje się, iż podmiotem

(agresorem) nie musi być państwo. Reakcja państwa działającego w samoobronie, podkreśla przywołany autor, nie zawsze musi dotyczyć podmiotów atakujących, a może kierować się przeciwko państwu, na którego obszarze znajdują się centra kierujące lub wspierające sprawców napaści zbrojnej albo też państwu, które udziela im schronienia, również wówczas, gdy państwo to nie sprawuje nad tymi siłami efektywnej kontroli.

?Mamy więc do czynienia z widoczną tendencją, by szkolenie lub udzielanie schro­nienia terrorystom (a nie tylko wysyłanie ich w imieniu danego państwa lub pod jego kontrolą) traktować jako zagrożenie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Dla działania w samoobronie niezbędne jest jednak, by terroryści dokonali ataku lub by było przyjęte jego bardzo wysokie prawdopodobieństwo. Państwo wspierające terro­rystów lub udzielające im schronienia może wówczas stać się obiektem zbrojnej samo­obrony ze strony innego państwa”. Tak więc, praktyka międzynarodowa wskazuje na przyzwolenie dane państwom, które stały się celem zamachów terrorystycznych, na zastosowanie rozszerzającej wykładni instytucji samoobrony.

Reinterpretacja prawa do samoobrony z art. 51 Karty NZ dotyczy także kwestii tzw. operacji prewencyjnych czy wyprzedzających, a więc takich działań zbroj­nych podejmowanych przez zagrożone zamachami terrorystycznymi państwo, które są podejmowane jeszcze przed samym zamachem, w obliczu zagrożenia.

Na ten aspekt wskazuje wielu strategów, podkreślając konieczność aktywnego, wyprzedzającego, prewencyjnego likwidowania kryzysów, które bez takich działań mogłyby przekształcić się w rozległe zagrożenia i konflikty. W szczególności dotyczy to sytuacji wykorzystania przez terrorystów broni masowego rażenia. W takim przy­padku jedyną realną metodą ochronienia się przed skutkami zamachu jest jego uprze­dzenie, polegające np. na fizycznej likwidacji członków grupy terrorystycznej.

Jerzy Kranz stwierdza, iż założenie, że samoobrona może nastąpić dopiero po zrealizowaniu się zbrojnej napaści wydaje się ?nierozsądne i niemające uzasadnienia w obowiązujących normach prawnych”. W praktyce i doktrynie pojęcia operacji uprzedzającej i prewencyjnej nie są traktowane jako tożsame:

O W przypadku operacji uprzedzającej mamy do czynienia z sytuacją użycia siły zbrojnej wobec bliskiego i wysoce prawdopodobnego zamachu w połączeniu z niemożnością użycia innych środków, np. z uwagi na czas. Rzecz jest bardzo skomplikowana od strony dowodowej, ponieważ w przeciwieństwie do klasycznych konfliktów zbrojnych, zamachy terrorystyczne są dokonywane z wykorzystaniem elementu zaskoczenia i z ukrycia. Podstawą do podjęcia decyzji o samoobronie uprzedzającej mogą być (i w praktyce najczęściej są) operacyjne informacje służb specjalnych, niejednokrotnie niepotwierdzone i niedostatecznie udokumentowane, jednak zlekceważenie ich może prowadzić do tragedii.

O ile zatem w przypadku samoobrony uprzedzającej mamy do czynienia ze zbrojną reakcją antycypującą nieuchronny zamach terrorystyczny, o tyle operacja prewencyjna nie jest podejmowana w celu zapobieżenia konkretnemu zamachowi, lecz unicestwieniu skutków w dalszej perspektywie (np. przez zlikwidowanie środków do przeprowadzenia zamachu). ?Zbrojna operacja prewencyjna dotyczy użycia siły w sytuacji poważnego zagrożenia, które jednak nie ma bliskiego i nieuchronnego charakteru. Zagrożenie (rodzajowo) jest dostrzegalne wcześniej, jednak spodziewana napaść już nie. Zagrożenie to jest takiej natury, że jego spełnienie niosłoby poważne konsekwencje dla skutecznej samoobrony – sytuacja wyobrażalna zwłaszcza w dobie broni masowego rażenia lub niektórych ataków terrorystycznych”.

Koncepcja operacji prewencyjnej – choć opiera się na wskazaniach praktyków – nie znajduje uzasadnienia w obowiązującym prawie międzynarodowym. Przyzwole­nie na takie działania państw bez wypracowania stosownych kryteriów, ograniczeń i środków kontroli prowadziłoby do nadużyć, powodując erozję usankcjonowanego Kartą NZ zakazu użycia siły zbrojnej. Zagrożenia we współczesnym świecie są jed­nak zbyt poważne, aby koncepcję tę uznać za nieistniejącą.

Źródło: Tomasz Aleksandrowicz, Terroryzm międzynarodowy, Warszawa 2008.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *