Ważnym elementem analizy procesów globalizacji jest określenie zmian przez nie powodowanych w środowisku międzynarodowym, zwłaszcza że tworzą one nową jego jakość. W tym kontekście formułowany jest nawet pogląd, że zmiany powodowane przez procesy globalizacji prowadzą do kształtowania się nowego ładu międzynarodowego, który stopniowo wypiera ten dotychczasowy. Pogląd ten nie jest możliwy do zaakceptowania. Globalizacja nie jest bowiem rodzajem nowego porządku międzynarodowego, lecz dynamicznym procesem, który tworzy środowisko takiego porządku i znacząco warunkuje jego cechy. W tym sensie procesy globalizacji zmieniają „parametry” środowiska międzynarodowego, a więc cechy i właściwości o istotnym znaczeniu dla jego struktury i funkcjonowania. Na zmiany te składa się m.in. bezprecedensowy rozwój współzależności międzynarodowych; proces nakładania się i przenikania wnętrza państwa i środowiska międzynarodowego; decentralizacja życia społecznego, rozwój reakcji obronnych, przeciwstawnych procesom globalizacji, na poziomie lokalnym; zmiany strukturalne środowiska międzynarodowego polegające na ilościowym rozwoju i poszerzeniu zakresu działań organizacji pozarządowych; zmiana zagrożeń bezpieczeństwa międzynarodowego. Procesy te tworzą nowe wyzwania dla mechanizmów sterowania środowiskiem międzynarodowym.
Po pierwsze, procesy globalizacji wnoszą nową jakość do „starych” współzależności międzynarodowych, rozumianych jako wzrost więzi między suwerennymi państwami, które prowadzą do wzajemnego warunkowania swego funkcjonowania. Ta nowa jakość polega na, po pierwsze, intensyfikacji współzależności ponad granicami państw, co prowadzi do rozwoju i istnienia transnarodowych współzależności. Po drugie, o istocie współzależności w warunkach globalizacji stanowią nie więzi między państwami, lecz procesy wzajemnej interpenetracji państw, społeczeństw oraz różnych zjawisk i obszarów życia społecznego. Dokonują się one za pośrednictwem mechanizmów rynkowych, przepływów kapitałowych, ale także cyberprzestrzeni oraz cyrkulacji idei, wartości, wzorców zachowań konsumpcyjnych itd. W konsekwencji, po trzecie, pojawia się zjawisko kompleksowych współzależności i wzajemnego przenikania się tego co lokalne, narodowe i globalne. Całość tych zmian, po czwarte, prowadzi do stopniowego zaniku „sektorowości” zjawisk i procesów społecznych, a więc ich wcześniejszego precyzyjnego podziału na polityczne, gospodarcze, kulturowe, ekologiczne itd. W warunkach procesów globalizacji ?sektory” te wzajemnie się przenikają i warunkują, a wyraźne wcześniej linie podziałów między nimi ulegają stopniowo zacieraniu.
Pogłębianie współzależności międzynarodowych i ich nowe jakościowo cechy należą do kluczowych zmian w społeczności międzynarodowej powodowanych przez procesy globalizacji. Ich znaczenie polega przede wszystkim na tym, że tworzą uwarunkowania dla innych zjawisk w płaszczyznach gospodarczej, społecznej, kulturowej, informacyjnej i innych oraz zachodzących tu zmian. Nie zaskakuje więc fakt, że podejmowano nawet próby definiowania globalizacji w powiązaniu ze zjawiskiem współzależności. Wskazywano bowiem, że globalizacja jest wielowymiarowym i dialektycznym procesem politycznej, gospodarczej, technicznej i kulturowej zmiany, który prowadzi do wzrostu poziomu współzależności i rozciągnięcia oraz pogłębienia wszystkich form stosunków społecznych wokół globu.
Po drugie, istotną zmianą powodowaną przez nowy charakter współzależności staje się zwiększona przenikalność granic państw i zacieranie wcześniejszych wyraźnych różnic między ich wnętrzem i środowiskiem międzynarodowym. Prowadzi to do wzajemnego warunkowania funkcjonowania tych dwóch obszarów życia społecznego. Dzieje się tak w warunkach wyjątkowej i o nowych cechach jakościowych intensyfikacji stosunków społecznych w skali całego globu. Składa się na nią rozwój więzi nawet między odległymi społecznościami lokalnymi w taki sposób, że lokalne wydarzenia są współkształtowane przez zjawiska odległe, globalne. I odwrotnie, to co globalne jest kształtowane przez to co lokalne. U. Beck uważa nawet, że następuje zmiana logiki interakcji politycznych w społeczności międzynarodowej z państwo-państwo na globalne-lokalne. Oznacza to, że w warunkach zwiększonej porowatości granic suwerennych państw ludzie żyjący nawet w geograficznie odległych obszarach dzielą wspólny los.
Po trzecie, nakładanie się i przenikanie wnętrza państwa i środowiska międzynarodowego znacząco zmienia funkcjonowanie obu tych obszarów życia społecznego. Jedną z tych zmian jest wzrost znaczenia zjawisk przypadkowych, nieliniowych. Dzieje się tak, gdyż między obydwoma środowiskami ciągle utrzymują się różnice o charakterze strukturalnym. Oznacza to, że procesy nakładania się i przenikania wnętrza państwa i środowiska międzynarodowego dokonują się w warunkach odmienności zorganizowania i nieprzystawalności obu tych środowisk. Jest to rozróżnienie – zdaniem I. Clarka – wspólnotowej i kosmopolitycznej perspektywy życia społecznego. Te nowe realia tworzą istotne wyzwania dla ośrodków decyzyjnych państw, należy bowiem uwzględniać większą liczbę zmiennych warunkujących podejmowane decyzje.
Po czwarte, pogłębianie współzależności międzynarodowych, zwiększona przenikalność granic, wzajemne przenikanie się i warunkowanie wnętrza państwa i środowiska międzynarodowego w sytuacji stosowania coraz to nowszych technologii przyczyniają się do ewolucji zagrożeń bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Eksponowane są zwłaszcza zagrożenia niewojskowe, które stają się coraz trudniejsze do identyfikacji, lokalizacji i monitorowania. Dzieje się tak, gdyż, po pierwsze, zagrożenia te nie są identyfikowane ze zjawiskiem wroga, a na dodatek coraz częściej mają charakter „pozapodmiotowy”, a więc nie są identyfikowane z określonymi podmiotami i ich intencyjnymi działaniami. Po drugie, są z reguły mniej apokaliptyczne niż ukształtowany w okresie zimnej wojny system wzajemnie gwarantowanego zniszczenia, ale też często mniej jednoznaczne i wielopostaciowe.
Cechą zagrożeń bezpieczeństwa w warunkach procesów globalizacji jest ich dynamika i zmienność. Mamy tu bowiem do czynienia ze swoistym przyspieszeniem historycznym także i w tej dziedzinie. Wyrazem tego procesu jest pojawianie się specyficznych, do niedawna jeszcze nieznanych, zagrożeń kreowanych przez swoistą infrastrukturę procesów globalizacji jak internet czy obieg kapitału, związanych ze zwiększoną przepuszczalnością granic czy też z pogłębianiem dysproporcji rozwojowych. Tym samym tracą na znaczeniu tradycyjne zagrożenia w postaci wojen między państwami. W ich miejsce pojawiają się konflikty niskiej intensywności, głównie o charakterze wewnątrzpaństwowym. Procesy te oznaczają, że zakres i treść oraz specyfika zagrożeń bezpieczeństwa w warunkach procesów globalizacji stopniowo wykraczają już poza te, które pojawiły się bezpośrednio po zakończeniu zimnej wojny. Społeczność międzynarodowa wchodzi więc w okres olbrzymiej dynamiki zmian zagrożeń bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Wyraźnie pokazały to ataki terrorystyczne przeprowadzone 11 września 2001 r. oraz globalizacja działań organizacji terrorystycznych.
Istotną cechą zagrożeń bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego w warunkach procesów globalizacji jest ich różnorodność i wielopostaciowość. Obejmują bowiem takie m.in. zjawiska jak: wzrost dostępu do technologii produkcji broni masowego rażenia, zwłaszcza broni jądrowej; większe możliwości działania transnarodowych grup przestępczych, karteli narkotykowych czy grup terrorystycznych; groźba załamania się cyberprzestrzeni światowych finansów, które tworzą swoisty „krwioobieg” globalnej gospodarki światowej ; możliwość konfliktów tak we wnętrzu państw jak i w środowisku międzynarodowym na tle pogłębiania dysproporcji w poziomie życia, a zwłaszcza poszerzania sfery ubóstwa; zmiany w środowisku naturalnym, których efektem są globalne problemy ekologiczne w postaci ?efektu cieplarnianego” i zaniku warstwy ozonowej itd.
Nowe, wcześniej nieznane zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego związane są z tzw. „dygitalizacją” życia społecznego, a więc z odwoływaniem się do technologii cyfrowych i tworzeniem sieci globalnego obiegu informacji. Zagrożenia te oznaczają, że coraz szersze poleganie na technologiach informacyjnych stworzyło nowy rodzaj wrażliwości i podatności współczesnych państw, ale i społeczeństw. Technologie te bowiem, oprócz wręcz zdumiewających funkcji pozytywnych, w warunkach otwartości sieci komunikacyjnych i łatwego do nich dostępu, grupom terrorystycznym czy hakerom stwarzają możliwości ataku na ważne dla państw systemy komputerowe. Ataki te nazywane są cyberterroryzmem, cyberatakami lub cyberprzestępczością (cybercrime). Oznaczają one, że rozwój nowoczesnych technologii obiegu i przetwarzania informacji prowadzi do kreowania nowych możliwości ataku na państwa, ich elektroniczną infrastrukturę, wobec których tradycyjne sposoby zapewniania bezpieczeństwa są nieefektywne. Co więcej, w warunkach zwiększania liczby sieci obiegu informacji i wzrostu zależności od nich infrastruktury wojskowej i przemysłowej, możliwy jest wzrost częstotliwości i destrukcyjności cyberataków. Nie jest więc zaskakujący fakt, że tradycyjnie rozumiane bezpieczeństwo, w sensie ochrony terytorium, instytucji państwa i jego suwerenności, jest uzupełniane o ochronę zasobów informacji i technologii. Procesy globalizacji utrudniają państwom kontrolę nad nimi. W tym kontekście pojawiła się koncepcja niefizycznego lub niematerialnego bezpieczeństwa.
Wskazywano już, że procesom globalizacji właściwe jest zacieranie wcześniejszego wyraźnego podziału między wnętrzem państwa i środowiskiem międzynarodowym. Zjawisko to niesie z sobą istotne implikacje dla bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Następuje bowiem interpenetracja problemów międzynarodowych i wewnątrzpaństwowych. Procesy te, w powiązaniu z transnacjonalizacją zagrożeń, prowadzą do zacierania tradycyjnego podziału między bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym państw. Na określenie tego zjawiska Victor D. Cha zaproponował pojęcie intermestic security, czyli koncepcję bezpieczeństwa, która całościowo obejmuje wnętrze państwa i środowisko międzynarodowe, uwzględniając przenikanie się i warunkowanie tych dwóch obszarów.
Po piąte, transgraniczne, globalne sieci przetwarzania i obieg informacji oraz związane z nimi zagrożenia tworzą wyzwania, wymagając nawet ich redefinicji, dla tradycyjnych instytucji i mechanizmów funkcjonowania społeczności międzynarodowej, a zwłaszcza prawa międzynarodowego. Cyberataki jednoznacznie wymagają zmiany dotychczasowej definicji agresji w stosunkach międzynarodowych. Przyjęta bowiem przez ONZ w 1974 r. wyraźnie utożsamia agresję z użyciem sił zbrojnych jednego państwa przeciwko innemu. Podobnie rzecz dotyczy stosowania siły w stosunkach międzynarodowych czy też definicji integralności terytorialnej i nienaruszalności granic. Cyberataki ponad wszelką wątpliwość stają się nową formą agresji i stosowania siły oraz prowadzą do naruszania, w specyficzny, wirtualny sposób, integralności terytorialnej i granic państw. Niezbędne jest więc dostosowanie prawa międzynarodowego i właściwych mu definicji do nowych, szybko zmieniających się realiów.
Po szóste, w warunkach procesów globalizacji wyraźnej ewolucji zaczyna podlegać zjawisko rozkładu, czy też struktury, siły w środowisku międzynarodowym. Przez kilka wieków w ramach westfalskiego systemu stosunków międzynarodowych miało ono charakter państwocentryczny. Było więc warunkowane przez potencjał państw i ich pozycję czy status w wertykalnie określonej strukturze społeczności międzynarodowej. Obecnie, w warunkach rozwoju i funkcjonowania potężnych korporacji transnarodowych, państwocentrycznie ujmowany mechanizm rozkładu siły stopniowo podlega ewolucji. Korporacje bowiem, z ich potencjałem technologicznym i jego innowacyjnością, potężnymi zasobami finansowymi oraz systematycznym zrostem ich liczby, stają się obok państw nowym źródłem siły w społeczności międzynarodowej. W konsekwencji w 1999 r. na 100 największych jednostek gospodarczych świata (państwa i korporacje razem wzięte) 52 stanowiły korporacje. Tworzy to wyzwania dla do tej pory dominującej politycznej płaszczyzny stosunków międzynarodowych oraz decyzji i działań tu podejmowanych. W kontekście przepływów olbrzymich sum pieniędzy między głównymi giełdami gospodarki światowej Saskia Sassen formułowała nawet pogląd, że struktury potęgi gospodarczej budowane są w przestrzeni elektronicznej, zwanej cyberprzestrzenią, a więc poza obszarem jurysdykcji scentralizowanych państw narodowych.
Po siódme, specyficznym elementem logiki procesów globalizacji związanych z korporacyjną ich wizją i zmian powodowanych przez nie w funkcjonowaniu społeczności międzynarodowej jest stymulowanie reakcji przeciwstawnych. Związane są one z protestami tzw. przeciwników globalizacji oraz dowartościowywaniem reakcji i procesów na poziomie lokalnym. Przykładem pierwszej z tych reakcji są protesty organizowane przez organizacje pozarządowe w Seattle w 1999 r., w Pradze w 2000 r., w Davos, Sztokholmie i Genui w 2001 r. oraz w Nowym Jorku czy w Porto Alegre w 2002 r. itd. Oznacza to, że właściwym globalizacji procesom centralizacji i integracji życia społecznego towarzyszą jednocześnie występujące procesy jego decentralizacji, fragmentacji i dezintegracji. J. N. Rosenau na określenie tych tendencji zaproponował pojęcie „fragmegracji” (fragmegration), czyli jednoczesnego występowania fragmentacji i integracji. Z kolei R. Robertson użył pojęcia „glokalizacja” (glocalization), wskazując na przenikanie się i warunkowanie tego co globalne i tego co lokalne. W innym miejscu Robertson wskazał na paradoks dialektycznych interakcji między tym co globalne, uniwersalne i tym co lokalne, partykularne. Spostrzegł on, iż jesteśmy świadkami uniwersalizacji partykularyzmu i partykularyzacji uniwersalizmu. Oznacza to, że to co jednostkowe, partykularne staje się częścią procesów globalnych i odwrotnie, to co uniwersalne, globalne podlega konkretyzacji na poziomie lokalnym, jednak z uwzględnieniem specyfiki i właściwości danego miejsca. Tym samym procesy globalizacji dokonują swoistej inwazji w lokalność, uruchamiając, w wielu przypadkach, reakcje obronne i prowadząc do renesansu lokalności. M. Kempny wskazał, że występuje proces ulokalnionej globalizacji.
Należy dodać, że o ile procesy globalizacji przyczyniają się do osłabiania granic, w sensie większej ich przepuszczalności, o tyle renesans tego co lokalne prowadzi nawet do ich wzmacniania. Tendencje bowiem ochrony tego co lokalne wynikają z potrzeby komfortu psychicznego ludzi, z potrzeby identyfikacji z najbliższym otoczeniem, z potrzeby poczucia odrębności i zachowania własnej tożsamości.
Na tendencje przeciwstawne z perspektywy poziomu rozwoju gospodarczego wskazał Zygmunt Bauman. Uważa on, że globalizacja i ?lokalizacja” (localization) nie są tylko dwoma momentami czy aspektami tego samego zjawiska. Są bowiem jednocześnie silami napędzającymi i zewnętrznymi wyrazami nowej polaryzacji i stratyfikacji ludności świata na „zglobalizowanych” bogatych i „zlokalizowanych” biednych. Ci pierwsi są wygranymi, a ci drudzy przegranymi procesów globalizacji. Tym samym, zdaniem Zygmunta Baumana, globalizacja to procesy redystrybucji przywilejów, dobrobytu i nędzy, zasobów, władzy, wolności i ograniczeń. Jest to proces restratyfikacji świata i kształtowania nowej społeczno-kulturowej hierarchii.
Oceny Baumana jednoznacznie potwierdzają dane zawarte w Raporcie UNDP za rok 1999. Wskazano w nim na pogłębianie się dysproporcji w poziomie rozwoju najbogatszych i najbiedniejszych państw. O ile w 1820 r. dysproporcje te wynosiły 3:1, o tyle w 1960 r. – 30:1, w 1990 r. – 60:1, a w 1997 r. – 74:1.
Zróżnicowanie poziomów rozwoju w warunkach procesów globalizacji, swoistą ich „zmienną geometrię” i mechanizm „podłączonych” i „odłączonych” wyraźnie pokazuje liczbowe zróżnicowanie dostępu do internetu w skali globu oraz wolumenu inwestycji bezpośrednich. We wrześniu 2002 r. w skali globu dostęp do internetu miało 605,6 min osób, co stanowiło ok. 10% ogółu populacji. Jednakże w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie dostęp do internetu miało 182,67 min osób, w Europie – 190,91 min, w Afryce – 6,31 min, w obszarze Azji i Pacyfiku – 187,24 min, w Ameryce Łacińskiej – 33,35 min, a na Bliskim Wschodzie – 5,12 min. Skalę zróżnicowania jeszcze wyraźniej pokazuje procentowy udział ludności mającej dostęp do internetu w ogólnej liczbie ludności poszczególnych państw. W lipcu 2002 r. w Europie dostęp do internetu miało 62,7% ludności Danii, 28,4% ludności Francji, 38,9% ludności Niemiec, ale 16,6% ludności Polski (październik 2001 r.) czy 4,48% ludności Rumunii (grudzień 2001 r.). W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w marcu i kwietniu 2002 r. z internetu mogło korzystać odpowiednio 59,1% i 52,8% ludności. Jednakże w Afryce w grudniu 2001 r. z internetu mogło korzystać w przypadku Burkina Fasso, Czadu, Kenii i Zimbabwe odpowiednio 0,2%, 0,04%, 1,61% i 0,88% ludności.
Asymetryczność procesów globalizacji i możliwości korzystania z nich ilustruje także globalny obieg kapitału w postaci inwestycji bezpośrednich. Zdecydowana większość z nich trafiała i trafia do regionów najwyżej rozwiniętych. Zgodnie z danymi Foreign Direct Investment Monitor w 1992 r. do państw rozwiniętych trafiło 68,4% ogółu inwestycji bezpośrednich w skali globu, a do państw rozwijających się, włącznie z państwami Europy Środkowej i Wschodniej, trafiło 31,6%, zaś w 1995 r. było to – odpowiednio – 62% i 38%, w 1999 r. – 73,5% i 26,5%, w 2000 r. – 80,5% i 19,5%, w 2002 r. – 70,7% i 29,3%.
Po ósme, ważnym elementem analizy zmiany parametrów środowiska międzynarodowego w warunkach procesów globalizacji jest rozwój i funkcjonowanie podmiotów pozarządowych. Z jednej strony, procesy te tworzą społeczne, polityczne, a nawet techniczne – chociażby w postaci internetu – możliwości, poprzez które ruchy społeczne są w stanie uczestniczyć w funkcjonowaniu środowiska międzynarodowego, i to nawet w wymiarze globalnym. Z drugiej strony, jak już wskazywano, procesy globalizacji budzą
sprzeciw i reakcje obronne na poziomie lokalnym, podejmowane także przez organizacje pozarządowe. Podlegając agregacji, tworzą one – zdaniem R. Falka – fenomen zwany globalizacją ?od dołu”. Jest ona przeciwieństwem globalizacji „od góry”, związanej z silami rynkowymi, cyrkulacją kapitału i wykazującą tendencje do unifikacji. Zaś globalizacja ?od dołu” stymuluje różnorodność środowiska międzynarodowego.
Po dziewiąte, zmiany powodowane przez procesy globalizacji tworzą nowe uwarunkowania sterowania środowiskiem międzynarodowym. Dzieje się tak ze względu na przenikanie wnętrza państwa i środowiska międzynarodowego, rozwój reakcji obronnych i tendencji przeciwstawnych wobec procesów globalizacji, rozwój korporacji transnarodowych jako nowego źródła siły, ewolucję zagrożeń bezpieczeństwa związanych z technologiami przetwarzania informacji, lawinowy rozwój organizacji pozarządowych itd. Szczególnie ważnym elementem tych nowych uwarunkowań, a wynikającym z coraz bardziej radykalnej zmiany parametrów środowiska międzynarodowego, są coraz częstsze przypadki nieliniowości zjawisk i procesów społecznych, a więc ich przypadkowości. J. N. Rosenau uważa nawet, że w takich realiach zjawiskom traktowanym jako anomalie należy poświęcać więcej uwagi, gdyż ich konsekwencje dla wnętrza państwa i środowiska międzynarodowego mogą być znaczące. Zmiany te tworzą istotne wyzwania dla ośrodków decyzyjnych państw, ale też tych w postaci organizacji międzynarodowych.
W nowych realiach środowiska międzynarodowego coraz wyraźniej wyczerpuje swoje możliwości i nie adaptuje się do zmian powodowanych przez procesy globalizacji oparty na scentralizowanych państwach narodowych system sterowania środowiskiem międzynarodowym, zwany westfalskim. Szczególne dla niego wyzwania tworzy występowanie podwójnej sprzeczności. Po pierwsze, między globalnym zasięgiem, transgranicznym i łączącym to co lokalne z tym co globalne charakterem zjawisk a państwowonarodową organizacją środowiska międzynarodowego, wzmacnianą zasadą suwerenności państw. Po drugie, między preferowaną przez państwa sektorowością decyzji i działań, ograniczającą się do wąskich, wyizolowanych obszarów życia społecznego, a wzajemnym warunkowaniem się i przenikaniem zjawisk i procesów w świecie globalizacji, ich złożonością i kompleksowością. W tych warunkach, zdaniem K. Valaskakisa, świat może wkroczyć w okres swoistej próżni struktur sterowania.
Powyższe zmiany i wyzwania, a nawet zagrożenia powodują wzrost zapotrzebowania na mechanizmy i struktury organizujące kolektywne zachowania uczestników stosunków międzynarodowych. Rozwój tych mechanizmów utożsamiany jest ze zjawiskiem multilateralizmu w stosunkach międzynarodowych. O jego istocie stanowi koordynacja stosunków między trzema lub większą liczbą państw na podstawie uzgodnionych zasad postępowania. Oznacza to, że multilateralizm opiera się na dialogu, wzajemnym szacunku, poszukiwaniu kompromisów w zakresie interesów i wartości, a nawet uwzględnianiu podmiotów pozarządowych. Jest więc przeciwieństwem działań jednostronnych, których zwolennikiem na przełomie XX i XXI wieku stały się Stany Zjednoczone. Do mechanizmów organizujących kolektywne zachowania państw należą przede wszystkim organizacje międzynarodowe i reżimy międzynarodowe. W tym kontekście pilnych reform wymaga system ONZ. Wizja takich reform została zawarta w opublikowanym w 1999 r. raporcie. Także procesy integracji w ramach Unii Europejskiej mogą być postrzegane jako rodzaj kolektywnej reakcji na narastające procesy globalizacji i związane z nimi zmiany życia społecznego.
Źródło: M. Pietraś (red.), Międzynarodowe stosunki polityczne, Lublin 2007.