W Afryce człowiek narodził się co najmniej pięć milionów lat temu. Dzisiaj kontynent zamieszkuje wiele ludów, mówiących ponad 800 językami (z których 730 jest sklasyfikowanych). Mieszkańców Afryki rozróżniano między sobą na podstawie ?ras” i ?stref kulturowych”, ale od dwudziestu pięciu lat kryteria te okazują się niewystarczające. Jakkolwiek podział na strefy językowe nie rysuje się precyzyjnie, klasyfikacja oparta na kryterium języka jest zdecydowanie korzystniejsza od innych.
Joseph H. Greenberg zaproponował w 1966 r. podział kontynentu afrykańskiego na cztery duże grupy językowe, na które składa się kilka rodzin. Najważniejsza z nich to grupa kordofańska, której główną rodziną jest rodzina nigeryjsko-kongijska. Jedna z podrodzin należących do tej grupy obejmuje języki bantu. Kordofańska strefa językowa obejmuje centrum i południe Afryki.
Druga grupa językowa, obejmująca języki Nilotów, zachodniego Sudanu i Nigru Środkowego, to grupa nilotycko-saharyjska.
Na północy i północnym wschodzie rozciąga się strefa grupy afro – azjatyckiej, obejmująca języki semickie używane w zachodniej Azji, egipski, berberyjski, języki kuszyckie i języki, jakimi posługują się w Czadzie, jak hausa.
Czwarta grupa obejmuje języki nazywane potocznie ?click” [?mlask”] (od czterech dźwięków charakterystycznych dla języka Buszmenów); Greenberg nadał im nazwę khoisan, a posługują się nimi głównie Buszmeni i Hotentoci.
Granice wpływów poszczególnych religii nie pokrywają się z przebiegiem granic językowych. Kraje północne były przez wiele wieków siedzibą islamu egipskiego i berberyjskiego, drugą strefę opanowały głównie kulty opętania kobiet przez duchy, chętnie porównywane z dawnym greckim kultem Dionizosa, oraz magie afrykańskie. Główną postacią tego afro-islamskiego synkretyzmu jest marabut, obdarzony nadprzyrodzoną mocą baraka. Przed islamem istniał tu judaizm plemion berberyjskich i afrykańskie chrześcijaństwo, które w ekspansji purytańskiego ruchu donatystycznego, zwalczanego przez Augustyna (354-430), zapowiadało już ów partykularyzm Berberów, stale nakazujący im wybór religii, która nie odpowiadała dokładnie religii wyznawanej przez ich władców.
Na zachodzie panuje inna sytuacja. Senegal jest podzielony między kulty tubylcze, krzyż i półksiężyc. Im dalej na południe, tym bardziej wybór się komplikuje. W Gwinei, Liberii, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Sierra Leone i w Beninie miejsce tych religii zajmuje synkretyzm. Mandingo (Mande) są zislamizowani, co nie nastąpiło w przypadku ludów Bambara, Minianka i Senufów. W federacji nigeryjskiej kwitną rodzime kulty. Jedną z najbardziej liczących się religii w tym regionie jest religia Jorubów.
W Afryce Równikowej i na południu, poddanym ewangelizacji przez Portugalczyków oraz brytyjskie i holenderskie misje protestanckie, dominuje synkretyzm. Na wschodzie, wśród ludów Bantu, nad synkretyzmem powiewa sztandar Proroka. Wreszcie, plemiona regionu Jezior (Azande, Nuerowie, Dinka, Masajowie) pomimo misyjnej aktywności Anglików wciąż praktykują religie swych przodków.
W obliczu takiej różnorodności historyk zajmujący się zagadnieniami religii staje przed niełatwym wyborem. Może poprzestać na wizji ?z lotu ptaka”, nigdzie się nie zatrzymując, jak to zrobił B. Holas w Religions de l’Afrique noire (1964 r,); może opracować zagadnienie w aspekcie fenomenologicznym, nie przywiązując żadnego znaczenia do podziałów geografi-cznych i historycznych, jak to zrobił Benjamin Ray w African Religions (1976 r.); może wreszcie wybrać kilka reprezentatywnych religii, osobno je opisać i zestawić, uwypuklając zasadnicze różnice, jak to zrobił Noël Q. King w African Cosmos (1986 r.). Każda z tych metod ma swoje zalety i niedogodności. Jedynym możliwym rozwiązaniem w takim opracowaniu jak niniejszy Słownik jest próba połączenia wszystkich trzech możliwości.
Zanim jednak będziemy kontynuować, należy stwierdzić, że wiele rodzimych religii afrykańskich ma dwie wspólne, jakkolwiek nie uniwersalne cechy: wierzenie w Istotę Najwyższą, często deus otiosus, który wycofał się z ludzkich spraw i w związku z tym nie jest czynnie obecny w obrzędzie, oraz wróżbiarstwo w dwojakiej formie (nawiedzenie przez wieszczącego ducha lub za pomocą różnych metod geomancji), które, jak się wydaje, pochodzi od Arabów.
Religie Afryki Zachodniej
Religia Jorubów jest prawdopodobnie religią afrykańską obejmującą największą liczbę praktykujących (ponad 15 milionów) w Nigerii i w krajach graniczących z nią, jak Benin. Ostatnio stosunkowo wielu afrykanistów poświęciło się badaniu jej nieprzebranych niuansów.
Jeszcze na początku naszego stulecia zbiorowością Jorubów rządziło tajne bractwo, które mianowało najwyższego przedstawiciela władzy publicznej (króla). Przed uzyskaniem nominacji król o niczym nie wiedział, gdyż nie należał do związku Ogboni.
Przynależność do tego wąskiego grona oznacza mówienie językiem niezrozumiałym dla profanów i uprawianie niedostępnej dla ogółu Jorubów formy hieratycznej i monumentalnej sztuki. Otoczony tajemnicą inicjacji wewnętrzny kult tajnego związku Ogboni pozostaje tajemnicą. W centrum znajduje się Onile, Wielka Bogini Matka ile, będącego pierwotnym ?światem” w stadium chaosu, jeszcze nie ujętego w struktury. Ile przeciwstawia się z jednej strony orunowi, który jest niebem jako zorganizowana zasada; z drugiej strony aije, światowi zamieszkanemu, który wziął się z interwencji oruna w ile. Podczas gdy wszystkim są znane aspekty przybierane przez orisza, mieszkańców oruna, będących przedmiotem kultów egzoterycznych, oraz przez deus otiosus Oloruna, który nie jest przedmiotem kultu, to obecność ile w życiu Jorubów przepojona jest niepokojącą tajemnicą kobiecej ambiwalencji. Bogini Jemadża zostaje zapłodniona przez swego własnego syna Orungana, a owocami kazirodztwa są liczne bóstwa i duchy. Jemadża jest władczynią czarownic Jorubów, dla których stanowi wzór z powodu wyjątkowego i burzliwego przebiegu jej życia. Innym stanem związanym z czarnoksięstwem jest bezpłodność, uosabiana przez boga Olokuna, męża bogini Odudui.
Trzeci element czarów uosabia Wenus Jorubów, bogini Oszun, bohaterka całej serii rozwodów i skandali. To ona wynalazła sztuki magiczne, a czarownice uznają ją za swoją.
Świat zorganizowany trzyma się z dala od ile. Stwórcą jest Obatalla, bóg, który kształtuje embrion w łonie matki. Razem z nim orun posłał do aije boga wyroczni Orunmila, którego przybory wróżbiarskie znajdują się w tradycyjnych domach Jorubów. Wróżbiarstwo Ifa stanowi formę geomancji pochodzącą od Arabów. Obejmuje ono szesnaście podstawowych figur, a ich kombinacje określają przepowiednię. Wróżbita nie interpretuje wyroku; poprzestaje na recytowaniu wersetów z tradycyjnego repertuaru, przypominającego komentarze do Yi Jing, Księgi Przemian, chińskiej księgi wróżebnej. Im więcej wersetów zna wróżbita, tym większym szacunkiem otacza go klientela.
Innym ważnym oriszą jest mały, ityfalliczny trickster Eszu, boski błazen i oszust. Rozśmiesza, a jednocześnie zwodzi. Trzeba umieć zyskać jego przychylność, składając mu ofiary ze zwierząt i wina palmowego.
Wojowniczy bóg Ogun jest opiekunem kowali i ma w całej Afryce bardzo szczególny status; uosabia osamotnienie i podejrzliwość, a zarazem przypisuje mu się ambiwalentne właściwości magiczne. Tę samą ambiwalencję napotykamy w poglądach Jorubów na bliźnięta. Anomalia bliźniaczych narodzin stawia ludy afrykańskie przed dylematem: albo trzeba ją zneutralizować poprzez przerwanie równowagi świata (w takim przypadku trzeba zlikwidować jedno z bliźniąt lub obydwoje), albo też otoczyć je szczególnym szacunkiem. Jorubowie mawiają, że w zamierzchłej przeszłości woleli pierwsze rozwiązanie, ale przepowiednia nakazała im przyjąć drugie. Bliźnięta cieszą się u nich wyjątkowym poważaniem.
Obatalla nadaje kształt ciału, zaś Olodumare tchnie w nie ducha (emi). Po śmierci składniki istoty ludzkiej wracają do oriszów, którzy rozdzielają je ponownie między nowo narodzonych. Istnieją jednak składniki nieśmiertelne, gdyż duchy mogą powrócić na ziemię i opętać tancerza ze związku Egungun. Tancerz objawia wówczas żywym przesłanie umarłych.
Ceremonia łącząca strach i radość, taniec Gelede, odbywa się na targu ku czci kobiet-przodków, przerażających bogiń, których względy koniecznie trzeba pozyskać.
Religia Akan Akan to grupa ludów mówiących dialektem języka twi, wchodzącym do tej samej rodziny języków kwa co język Jorubów; tworzą około dwunastu niezależnych królestw w Ghanie i na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Najważniejszym z nich jest królestwo Aszanti (Ashanti). Składająca się z ośmiu jednostek matrylinearnych organizacja klanowa nie pokrywa się z organizacją polityczną. Aszantowie, tak jak Jorubowie, mają niebiańskiego deus otiosus, Njame, który uciekł ze świata ludzi, gdyż nie mógł znieść straszliwego hałasu, jaki czynią kobiety tłuczkami do ziemniaków. W każdym domu Aszantów znajduje się ołtarzyk Njame w drzewie. Obok bogini ziemi, Asase Jaa, jest przyzywany najczęściej, gdyż jest bogiem stwórcą.
Aszantowie oddają cześć bóstwom osobowym (absom) i bóstwom nieosobowym (asuman), a także przyzywają przodków (asaman), posługując się stołkami poczernionymi krwią i innymi substancjami. W domu króla znajdują się czarne stołki, na których składane są okresowe ofiary. Instytucja królestwa u Aszantów obejmuje króla (Aszantehene) i królową (Ohenemaa), która nie jest jego małżonką ani matką, lecz przedstawicielką grupy matrylinearnej pokrywającej się z ugrupowaniem politycznym.
Głównym świętem religijnym we wszystkich królestwach akańskich jest apo, czas refleksji nad przodkami, ceremonii oczyszczających i przebłagalnych.
Wizja świata u Bambara i Dogonów z Mali Germaine Dieterlen pisała w 1951 r. w swym Essai sur la religion bambara: ?Co najmniej dziewięć populacji o nierównym znaczeniu (Dogoni, Bambara, Forgerons, Kurum- ba, Bozo, Mandingo, Samogo, Mossi, Kule) posiada to samo metafizyczne, o ile nie religijne podłoże. Mają wspólny motyw stworzenia przez słowo, wpierw nieruchome, którego wibracja stopniowo określa esencję, a potem egzystencję rzeczy; to samo dzieje się ze światem, który porusza się ruchem spiralnym, zataczającym nieustannie coraz szersze kręgi. Ta sama jest koncepcja osoby, a także pierwotnego bliźniactwa, będącego wyrazem doskonałej jedności. Jedni i drudzy przyjmują interwencję hipostazy bóstwa, które przybiera niekiedy aspekt odkupiciela i pana świata; jego forma wszędzie jest jednakowa. Wszyscy wierzą w konieczność harmonii uniwersalnej oraz wewnętrznej harmonii bytów; oba te rodzaje harmonii są ze sobą powiązane. Jednym ze zjawisk wynikających z tego pojęcia jest subtelny mechanizm nieuporządkowania nazwanego przez nas, z braku lepszego określenia, nieczystością; towarzyszy ono bardzo rozwiniętym praktykom katarktycznym.”
W kosmogonii Dogonów archetypy przestrzeni i czasu są wpisane w postaci liczb na łonie niebiańskiego boga Amma. Rzeczywisty czas i przestrzeń ustanawia trickster, Lis Jurugu. Według innej wersji świat i człowiek zostały stworzone z pierwotnej wibracji, która w kształcie śruby dobywa się ze środka, a zaczyna się od siedmiu odcinków różnej długości. Kosmizacja człowieka i antropomorfizacja kosmosu to dwie operacje, określające dogońską wizję świata. Tak więc według G. Calame-Griaule (Ethnologie et langage) Dogoń ?szuka swego odbicia we wszystkich zwierciadłach antropomorficznego świata, w którym każde źdźbło trawy, każda muszka jest nosicielem słowa”. To samo znaczenie słowa u Bambara, co podkreśla Dominique Zahan {Dialectique du verbe chez les Bambaras): ?Słowo ustanawia (…) zbliżenie między człowiekiem i jego Bogiem, a jednocześnie zacieśnia więź między konkretnym światem obiektywnym i subiektywnym światem wyobrażenia.” Wypowiedziane słowo jest jak dziecko, przychodzące na świat. Istnieje kilka czynności i przyrządów, których celem jest ułatwienie ustom wydania słowa na świat: fajka i tytoń, użycie orzechu kola, opiłowanie zębów, użycie szczotki do zębów, tatuaż ust. W gruncie rzeczy wydanie słowa na świat jest czynnością nie pozbawioną ryzyka, gdyż przerywa ona doskonałość milczenia. Milczenie, przemilczana tajemnica, ma inicjacyjną wartość, która znamionuje pierwotną kondycję świata.
Na początku mowa nie była potrzebna, gdyż wszystko, co istniało, stanowiło część ?niesłyszalnego słowa”, ciągłego szumu powierzonego przez prymitywnego, fallicznego i żyjącego na drzewach stwórcę Pemba niebiańskiemu, subtelnemu i wodnemu stwórcy Faro. Musso Koroni, żona Pemba, która zrodziła rośliny i zwierzęta, stała się zazdrosna o męża, który spółkował ze wszystkimi kobietami stworzonymi przez Faro. Dlatego z kolei sama go zdradziła i wówczas Pemba udał się za nią w pościg, schwycił ją za gardło i ścisnął szyję. Z tego gwałtownego potraktowania niewiernej żony przez niewiernego męża rodzą się owe cięcia w ciągłym strumieniu dźwięku, które są niezbędnie konieczne dla tworzenia słów, mowy.
Bambara, podobnie jak Dogoni, wierzą w upadek ludzkości; pojawienie się mowy jest tylko jedną z oznak. Na płaszczyźnie jednostkowej upadek ten znamionuje wanzo, wyuzdana kobiecość, czarownica, podczas gdy istota ludzka w stanie doskonałości jest androgynem. Widzialnym oparciem wanzo jest napletek. Obrzezanie odbiera androgynowi składnik kobiecy. Pozbawiony elementu kobiecości mężczyzna wyrusza na poszukiwanie żony i w ten sposób pojawia się wspólnota. Fizyczne obrzezanie dokonuje się podczas pierwszego, dziecięcego obrzędu iniqacji, n’domo, zaś ostatnia z sześciu kolejnych dyow (inicjacji), kore, ma na celu przywrócenie mężczyźnie duchowej kobiecości, czyniąc go na nowo androgynem, czyli doskonałym. N’domo zaznacza wejście jednostki w życie społeczne; kore zaznacza wyjście z niego, aby dostąpić boskiej pełni i spontaniczności. Dogoni i Bambara zbudowali na swych mitach i rytuałach całą subtelną i złożoną ?sztukę poznania”.
Religie Afryki Wschodniej
Obszar Afryki Wschodniej obejmuje 100 milionów mieszkańców, należących do czterech wielkich grup językowych wymienionych wyżej i tworzących ponad dwieście różnych społeczności. Uproszczony swahili służy jako język kontaktowy w tym regionie, ale większość ludzi mówi językami bantu, jak lud Ganda, Nyoro, Nkore, Soga i Gisu w Ugandzie, Kikuju i Kamba w Kenii oraz Kaguru i Gogo w Tanzanii. Religie ludów bantu przejawiają kilka wspólnych cech, jak to, że stwórca ma charakter deus otiosus i ? z wyjątkiem ludu Kikuju ?jest pojmowany jako odległa postać, która nie ingeruje w sprawy dnia codziennego. Dlatego jego obecność w obrzędowości jest na ogół ograniczona. Aktywnymi bóstwami są herosi i przodkowie; w ich sanktuariach często zasięga się rady za pośrednictwem mediów, które wprawione w trans nawiązują z nimi bezpośrednią łączność. W zasadzie duchy zmarłych mogą także opętać medium. Dlatego trzeba je obłaskawiać, składając okresowe ofiary. Celem niektórych obrzędów jest uwolnienie społeczności od pewnych stanów nieczystości, nabytych z powodu dobrowolnego lub mimowolnego przekroczenia istniejącego ładu.
Uproszczone wróżbiarstwo typu geomantycznego napotykamy u większości ludów Afryki Wschodniej. Jest ono uprawiane, aby pomóc w podjęciu decyzji binarnych (tak, nie), wskazać winnego albo przepowiedzieć przyszłość. Uprawianie czarów jest uważane za przyczynę śmierci, choroby i złego losu, wróżenie służy też do wskazywania sprawcy złego czynu, aby móc go ukarać. Studium E. E. Evans-Pritcharda na temat plemienia Azande zuca światło na powiązania między uprawianiem czarów a wyroczniami.
Wszystkim ludom Afryki Wschodniej znany jest obrzęd inicjacji okresu dojrzewania, na ogół bardziej złożony w przypadku dzieci płci męskiej. Większość ludów Bantu stosuje obrzezanie i usunięcie łechtaczki lub warg sromowych. Bardziej rozbudowane obrzędy inicjacji wojowników służą niekiedy umacnianiu jedności tajnych stowarzyszeń, jak Mau-Mau Kikuju w Kenii, które odegrało rolę w wyzwoleniu tego kraju.
Ludy nilotyckie zamieszkujące Afrykę Wschodnią to Szyllukowie, Nuerowie i Dinka w Republice Sudanu, Acholi w Ugandzie i Ino w Kenii. Religia Nuerów i Dinka znana jest wyjątkowo dobrze dzięki wybitnym pracom E. E. Evans-Pritcharda i Godfreya Lienhardta. Tak jak inni mieszkańcy regionu Wielkich Jezior (na przykład Masajowie), Nuerowie i Dinka są hodowcami wędrujących trzód bydła. Ta przesłanka ekologiczna ma duże znaczenie dla ich religii. Pierwsze istoty ludzkie i pierwsze sztuki bydła zostały stworzone razem. Bóg stwórca nie uczestniczy już w dziejach ludzkości. W pobliżu człowieka są różne duchy, które można przyzywać, i przodkowie.
W obydwu społecznościach napotykamy specjalistów od sacrum, którzy porozumiewają się z siłami sfery niewidzialnej: kapłani-lamparty u Nuerów i Mistrzowie ościenia u Dinka, którzy dokonują obrzędu ofiary z wołu, aby uwolnić zbiorowość od nieczystości, a jednostkę od toczącej ją choroby. Prorocy Nuerów i Dinka to religijne osoby nawiedzone przez duchy.
Religie Afryki Środkowej
Religie Bantu W Afryce Środkowej, w dorzeczu rzeki Kongo, na obszarze rozciągającym się od Tanzanii na wschodzie po Kongo na zachodzie, żyje około dziesięć milionów Bantu. Dzięki pracom Victora Turnera (The Forest of Symbols, 1967; The Drums of Affliction, 1968) i Mary Douglas (The Lele of the Kasai, 1963) najbardziej znane spośród nich są ludy Ndembu i Lele.
W samym centrom religii bantu znajdują się kulty spirytystyczne i przebłagalne rytuały magiczne. Z tymi pierwszymi związane są tajne stowarzyszenia inicjacyjne rozwinięte przez niektóre ludy, jak Ndembu, ale także szerzej rozpowszechniona instytucja wyroczni królewskich i ?kultów cierpienia”, polegających na egzorcyzmowaniu ?cierpiących” duchów, które opętują żyjących. Duchy te bywają niekiedy przedstawicielami mniejszości należących do różnych grup etnicznych; proszą one media, aby przemawiały ich językiem. Uprawianie czarów jako działalność kobieca par excellence nie istnieje u żadnego z ludów Bantu.
Stwórca, który jest bezpłciowy, na ogół stał się deus otiosus; nie ma swego kultu, ale jest przyzywany jako rękojmia składanej przysięgi.
Pigmeje z tropikalnych lasów dzielą się na trzy główne grupy: Akka, Baka i Bambuti znad Ituri w Zairze, dokładnie opisane w słynnych książkach Colina Turnbulla, z których najbardziej znana jest The Forest People (1961 r.). Wielu katolickich misjonarzy i wielu etnografów, kierujących się wolą ojca Wilhelma Schmidta (1868-1954), by u wszystkich niepiśmiennych ludów odnaleźć pierwotne wierzenia monoteistyczne, potwierdziło istnienie u tych trzech grup wierzenia w stwórcę, który staje się otiosus. Jednakże Colin Turnbull zaprzecza, jakoby Bambuti znali jednego boga stwórcę: bogiem jest dla nich środowisko, step. Napotykamy tu pewne ubóstwo obrzędowe: nie mają kapłanów i nie uprawiają wróżbiarstwa. Mają rytuały przejścia związane z obrzezaniem chłopców i odosobnianiem dziewcząt w czasie pierwszej miesiączki.
Religie Afryki Południowej
Bantu wyemigrowali na południe w dwóch okresach: między 1000 a 1600 r. n.e. (Soto, Tswana, Ngoni ? wśród nich Zulusi ? Lovendu, Venda) i w XIX wieku (Tsonga). Zdaniem afrykanisty Leo Frobeniusa (1873-1938) założenie dawnego królestwa Zimbabwe wiąże się z przybyłymi z północy przodkami Hungwe. Według mitu karanga święta monarchia utrzymywała równowagę między przeciwieństwami: gorącem i wilgocią, symbolizowanymi przez księżniczki z wilgotną pochwą i księżniczki z suchą pochwą. Pierwsze z nich musiały łączyć się z wielkim wężem wodnym, zwanym niekiedy Tęczowym Wężem, który jest istotą nadprzyrodzoną, występującą u wielu ludów Afryki Zachodniej i Południowej. Księżniczki z suchą pochwą były westalkami podtrzymującymi rytualny ogień. Podczas suszy składano w ofierze księżniczkę z wilgotną pochwą, aby uzyskać deszcz. Rytuały inicjacji okresu dojrzewania są bardziej złożone w przypadku chłopców niż dziewcząt. Obrzezanie nie jest stosowane powszechnie, a usuwanie łechtaczki nie jest praktykowane, choć rytuał obejmuje pozorowanie wycięcia. Symbolizm opiera się na przejściu od nocy do dnia, od ciemności do słonecznego światła.
Religie afro-amerykańskie wyłoniły się w środowiskach niewolników pochodzących z zachodniej Afryki, na archipelagu Karaibów, na wschodnim wybrzeżu Ameryki Południowej (Surinam, Brazylia) i Ameryki Północnej.
Kulty afro-karaibskie są obok religii afro-gujańskich najbardziej autentycznie afrykańskie, jakkolwiek zapożyczyły pewne nazwy i pojęcia od katolicyzmu. Haitańskie voodoo, które odegrało znaną rolę w zdobyciu przez kraj niepodległości, jest kultem posiadania zorganizowanym wokół bóstw (lwa) pochodzenia fońskiego i jorubskiego, zaś w kubańskiej Santeria i w Szango na Trynidadzie przyzywane duchy są oriszami Jorubów. W trzech przypadkach krwawe ofiary i tańce wprowadzające w trans stanowią sposób porozumiewania się z bogami, którzy noszą imiona bądź afrykańskie, bądź imiona świętych Kościoła rzymskiego, przypisywane bóstwom rdzennie afrykańskim. Voodoo oplata swą siecią całe społeczeństwo haitańskie, wraz z rzucaniem i zdejmowaniem czarów, tajemnicami i okultystyczną renomą.
Przodkom oddaje się cześć w niektórych kultach synkretycznych, jak Kumina, Convince i taniec Kromanti zbiegłych niewolników na Jamajce, Big Drum Dance na wyspach Grenadzie i Carriacou, Kele na Santa Lucia itd.
W kilku innych kultach, jak kult Myaliste na Jamajce, baptystów zwanych Shouters na Trynidadzie i Shakers na Saint Vincent, elementy chrześcijańskie przeważają nad wierzeniami afrykańskimi.
Rastafarianie na Jamajce są przede wszystkim ruchem millenarystycznym. Przeciętnemu człowiekowi Zachodu kojarzą się z fryzurą dreadlock i muzyką reggae, ale ich filozofia i muzyka znajduje wielu zwolenników, zarówno na Zachodzie, jak i w Afryce.
Utożsamienie Etiopii, o której mowa w Psalmie 68,31 z ojczyzną obiecaną Afro-Jamajczyków, spowodowało, że powstał ruch polityczny, kiedy książę (Ras) etiopski Tafari (stąd ?rastafarianie”) został koronowany na cesarza Abisynii w 1930 r. jako Haile Sellasje. Z biegiem czasu, a zwłaszcza po śmierci cesarza, ruch podzielił się tworząc kilka ugrupowań, nie posiadających jednej ideologii ani takich samych nadziei politycznych.
Kulty afro-brazylijskie pojawiły się ok. 1850 r., w oparciu o elementy różnorakiego pochodzenia i przedstawiają autentycznie afrykańskie cechy, jak opętanie przez bóstwa orixa i taniec ekstatyczny. Na północnym wschodzie kult nosi nazwę candomblé, na południowym wschodzie macum- ba, ale począwszy od lat 1925-1930 bardzo popularny stał się pochodzący z Rio de Janeiro kult umbanda. Początkowo zakazane kulty opętania stanowią dzisiaj jeden z głównych elementów życia religijnego w Brazylii.
Religie afro-gujańskie pojawiły się na Surinamie (w dawnej Gujanie holenderskiej) wśród kreolskiej ludności wybrzeża, ale także wśród zbiegłych niewolników, którzy schronili się w głębi kraju. Religia Kreoli z Wybrzeża nosi nazwę winłi lub afkodré (od holenderskiego afgoderij, ?bałwochwalstwo”). Jedni i drudzy zachowują dawne i autentyczne wierzenia afrykańskie.
Życie religijne Afrykańczyków w Stanach Zjednoczonych Ameryki jest znane ze swej intensywności i ma tę szczególną cechę, że czarni mieszkańcy, poddani ewangelizacji silniejszej i skuteczniejszej niż gdzie indziej, nie zachowali wielu wierzeń i rytuałów afrykańskich w stanie nietkniętym .Idea powrotu do Afryki była propagowana bez powodzenia przez American Colonization Society od 1816 r., i w nieco innej formie przez kilka czarnych Kościołów ok. 1900 r. Wielu amerykańskich Afrykańczyków, rozczarowanych Kościołem chrześcijańskim, niezdolnym do udzielenia odpowiedzi na ich aspiracje społeczne, przyjęło judaizm, a przede wszystkim islam. Wśród amerykańskich Afrykańczyków istnieją dzisiaj dwa nurty muzułmańskie, oba wywodzące się z założonej przez Elijaha Muhammada (Elijah Poole, 1897-1975) organizaq’i ?Naród Islamu” (Nation de l’Islam) w 1934 r., w oparciu o organizację założoną przez muzułmanina (Wallace D. Fard), ale wykorzystującą także klimat wytwarzany przez analogiczną organizację ?Mauretańska Świątynia Nauki” (Moorish Science Tempie) Noble Drew Ali (Timothy Drew, 1886-1929) i przez rozpoczętą w 1920 r. propagandę misyjną Ahmadija z Indii. W 1964 r. ugrupowanie ?Meczet Muzułmański” (Muslim Mosque) Malcolma X (Malcolm Little, 1925-1965) oderwało się od ?Narodu Islamu”. Po śmierci Elijaha Muhammada w 1975 r. jego syn Warithuddin (Wallace Deen) Muhammad przekształcił ?Naród Islamu” w organizację włączoną do islamu ortodoksyjnego (sunnickiego) pod nazwą ?Amerykańskiej Misji Muzułmańskiej” (American Muslim Mission). Organizacją ?Naród Islamu” (Nation of Islam) kieruje dzisiaj pastor Luis Farrakhan z Chicago, kontynuując kierunek nadany jej przez Elijaha Muhammada.
Źródło: M. Eliade, P. Couliano, Słownik Religii, Warszawa 1994.