Realizm – podobnie jak liberalizm – stanowi owoc długiej tradycji historycznej i filozoficznej, choć jego bezpośrednie zastosowanie do spraw międzynarodowych jest rzeczą nową. Realizm opiera się na założeniu, że jednostka kieruje się przede wszystkim egoizmem i dąży do władzy. Jednostki są zorganizowane w państwa, z których każde działa jednolicie w dążeniu do własnego interesu narodowego definiowanego w kategoriach siły. Państwa istnieją w ramach anarchicznego systemu międzynarodowego charakteryzującego się brakiem hierarchii władzy. W takich warunkach anarchii państwa w systemie międzynarodowym mogą polegać tylko na sobie. Ich najważniejszą troską jest zatem to, aby poradzić sobie z niepewnością wywoływaną przez anarchiczny system. Opierają się przy tym przede wszystkim na równoważeniu potęgi innych państw i odstraszaniu, aby system międzynarodowy pozostał nietknięty i jak najmniej im zagrażał.
Przynajmniej cztery spośród podstawowych założeń realizmu można znaleźć w Wojnie peloponeskiej Tukidydesa. Po pierwsze, dla Tukidydesa państwo (Ateny lub Sparta) jest zasadniczym aktorem wojny i polityki w ogólności – dokładnie tak samo, jak utrzymują współcześni realiści. W wydarzeniach mogą brać udział również inni uczestnicy, na przykład instytucje międzynarodowe, ale nie są oni ważne.
Po drugie, zakłada się, że państwo jest jednolitym aktorem: Tukidydes włączył wprawdzie do swojego dzieła fascynujące spory między różnymi postaciami z tego samego państwa, twierdził jednak, że kiedy już decyzja przystąpienia do wojny lub kapitulacji zostanie podjęta, państwo przemawia jednym głosem i podobnie działa. Nie istnieją uczestnicy z poziomu niższego niż państwo, które starałyby się odwołać decyzję rządu lub podkopać interesy państwa.
Po trzecie, zakłada się, że decydenci działający w imieniu państwa są aktorami racjonalnymi. Podobnie jak większość wykształconych Greków, Tukidydes uważał, że ludzie są w zasadzie istotami racjonalnymi i że podejmują decyzje, porównując silne i słabe strony różnych wariantów działania w świetle celu, do którego zmierzają. Tukidydes przyznawał, że istnieją czynniki utrudniające racjonalne podejmowanie decyzji – na przykład myślenie życzeniowe liderów, niejasne intencje i interesy narodowe czy błędne wyobrażenia o cechach innych decydentów. Przy tym wszystkim jednak pozostawał przy podstawowej koncepcji, że do zaspokojenia interesu narodowego dąży się przez racjonalny proces decyzyjny. Podobnie przedstawia się to dla współczesnych realistów: racjonalne decyzje sprzyjają interesowi narodowemu – interesom państwa – niezależnie od tego, jak niejednoznacznie jest on formułowany.
Po czwarte, Tukidydes – tak jak współcześni realiści – był zainteresowany zagadnieniami bezpieczeństwa: państwo musi się bronić przed wrogami zarówno zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi. Państwo umacnia swe bezpieczeństwo, zwiększając swe możliwości wewnętrzne, wzmacniając swą siłę ekonomiczną i zawierając sojusze z innymi państwami mającymi podobne interesy. Tukidydes stwierdził nawet, że przed wojną peloponeską i w jej trakcie to właśnie obawa przed rywalem skłaniała różne państwa do włączania się do sojuszy – dla przywódcy państwa była to decyzja racjonalna. W przedstawionym w Wojnie peloponeskiej dialogu w sprawie Melos Tukidydes postawił klasyczny dylemat myślenia realistycznego i liberalnego: czy państwa mają jakieś prawa oparte na koncepcji międzynarodowego porządku etycznego czy moralnego, jak to sugerują liberałowie? Czy też – wobec braku międzynarodowej władzy – decydującym czynnikiem jest siła państwa?
Tukidydes nie określił wszystkich aksjomatów realizmu. Założenia te i uzasadnienie koncepcji realizmu rozwijały się przez stulecia i nie wszyscy realiści zgadzają się co do nich. I tak, w sześć wieków po Tukidydesie chrześcijański biskup i filozof św. Augustyn (354-430) uzupełnił realizm o podstawowe założenie, że człowiek jest skażony, egoistyczny i samolubny – choć nie jest do tego predestynowany. Na te fundamentalne cechy człowieka zrzuca św. Augustyn winę za wojnę. Choć późniejsi realiści kwestionowali przedstawione przez niego biblijne wyjaśnienie zepsucia i egoizmu w naturze ludzkiej, rzadko się zdarzało, aby powątpiewali w to, że ludzie zasadniczo dążą do władzy i są zaabsorbowani sami sobą.
Konsekwencje, jakie dla państwa płyną z zepsucia natury ludzkiej, zostały później rozwinięte w pismach włoskiego filozofa politycznego Niccoló Machiavellego. Twierdził on w Księciu, że przywódca musi być zawsze świadomy zagrożeń swojego osobistego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa państwa. Machiavelli opowiadał się za wykorzystaniem sojuszy oraz różnych ofensywnych i defensywnych strategii ochrony państwa.
Centralny i akceptowany przez niemal wszystkich teoretyków aksjomat realizmu głosi, że państwo istnieje w ramach anarchicznego systemu międzynarodowego. Został on po raz pierwszy sformułowany przez Thomasa Hobbesa. Hobbes twierdził, że jednostki w stanie natury są odpowiedzialne za własną obronę i mają do niej prawo – i to samo dotyczy każdego państwa w systemie międzynarodowym. Opisywał stan międzynarodowej anarchii, w którym jest rzeczą normalną, że państwa zachowują się jak gladiatorzy, ?którzy wysunęli swój oręż i mają oczy utkwione jeden w drugim”. Wobec braku władzy międzynarodowej, niewiele jest zasad czy norm ograniczających państwa.
Po II wojnie światowej, u szczytu rozczarowania liberalizmem, teoretyk stosunków międzynarodowych Hans Morgenthau (1904-1980) przedstawił doniosłą syntezę realizmu w polityce międzynarodowej i zaproponował metodologię weryfikacji tej teorii. Dla Morgenthaua – tak samo jak dla Tukidydesa, św. Augustyna i Hobbesa – polityka międzynarodowa jest walką o władzę. Walkę tę można wyjaśniać na trzech poziomach analizy: (1) skażona jednostka w stanie natury walczy o zachowanie samej siebie; (2) autonomiczne i jednolite państwo stale angażuje się w walki o władzę, przeciwstawiając sile siłę i reagując w celu ochrony swego interesu narodowego; (3) ponieważ system międzynarodowy jest anarchiczny – nie ma wyższej władzy, która położyłaby kres rywalizacji – walka wciąż trwa. Ze względu na imperatyw przetrwania państwa, jego przywódcy kierują się moralnością zupełnie inną niż zwykli ludzie. Zdaniem realistów, moralność ma być oceniana według politycznych konsekwencji prowadzonej polityki.
Podręcznik Morgenthaua Politics among Nations stał się po II wojnie światowej biblią realistów. Z teorii płynęły naturalnie konsekwencje polityczne: najskuteczniejszą techniką posługiwania się siłą jest równowaga sił. Zarówno George Kennan (1904-2005), pisarz i z końcem lat 40. przewodniczący Zespołu Planowania Polityki przy Departamencie Stanu, a później ambasador Stanów Zjednoczonych w Związku Radzieckim, jak i Henry Kissinger (ur. 1923), uczony akademicki, doradca w sprawach polityki zagranicznej i sekretarz stanu za prezydentury Richarda Nixona i Geralda Forda, są znani z tego, że swe zalecenia polityczne opierali na teorii realistycznej.
Kennan był w okresie zimnej wojny jednym z architektów amerykańskiej polityki powstrzymywania, interpretacji koncepcji, równowagi sił. Miała ona zapobiegać poszerzaniu zasięgu władzy Związku Radzieckiego poza aktualną, bezpośrednią strefę wpływów tego kraju (Europę Wschodnią). W latach 70. Kissinger wspierał klasycznie realistyczną równowagę sił, popierając słabsze potęgi w rodzaju Chin i Pakistanu, aby oddziaływały na Związek Radziecki i równoważyły wzrost sił Indii (Indie były sojusznikiem Rosjan).
Choć realiści proponują proste zalecenia polityczne, nie wszyscy zgadzają się między sobą co do tego, jaka polityka jest prawidłowa. Realiści defensywni twierdzą na przykład, że większość państw może umocnić swe bezpieczeństwo, przyjmując postawy defensywne i nie zagrażając innym państwom – zwłaszcza jeśli stan równowagi między siłami ofensywnymi i obronnymi przemawia na korzyść strony broniącej się. Często jednak rozróżnienie między bronią obronną a ofensywną jest trudne, a nawet niemożliwe, toteż wyposażanie się w nią też może być postrzegane przez drugą stronę jako zagrożenie. Realiści ofensywni argumentują natomiast, że państwa nigdy nie mogą być całkowicie pewne intencji innych państw. Twierdzą więc, że wszystkie państwa powinny poszukiwać możliwości poprawy swych względnych pozycji i dążyć do coraz większej siły nawet wtedy, gdy ich celem jest po prostu zachowanie własnej niepodległości.
Realizm obejmuje w istocie całą rodzinę pokrewnych sposobów myślenia, opartych na wspólnych założeniach i zawierających podobne twierdzenia. Nie stanowi jednej i jednolitej teorii. Wśród różnych reinterpretacji realizmu najbardziej wpływowy jest neorealizm (czyli realizm strukturalny) zarysowany w pracy Kennetha Waltza Theory of International Politics. Swą reinterpretację klasycznego realizmu Waltz przeprowadził po to, by uczynić z politycznego realizmu bardziej rygorystyczną teorię polityki międzynarodowej. Neorealiści poczynają sobie tak śmiało, że nawet przedstawiają ogólne prawa wyjaśniające wydarzenia: starają się zatem uprościć wyjaśnianie zachowań w nadziei, że pozwoli to lepiej uzasadnić i przewidzieć ogólne tendencje.
W swoich analizach neorealiści traktują strukturę systemu międzynarodowego jako podstawowy czynnik wyjaśniający, dając mu pierwszeństwo przed państwami, na które kładli nacisk tradycyjni realiści, oraz przed wrodzonymi cechami istot ludzkich. Według Waltza, najważniejszym przedmiotem badania jest struktura systemu międzynarodowego. Struktura konkretnego systemu jest określona przez jego zasadę porządkującą, mianowicie brak nadrzędnej władzy, oraz przez to, jakimi możliwościami dysponują poszczególne państwa. Możliwości te definiują pozycję państwa w systemie. Struktura międzynarodowa jest siłą samą w sobie; jest czynnikiem ograniczającym zachowania państw, a sama może nie podlegać ich kontroli. Według realistów, ostatecznym determinantem są nie tyle cechy poszczególnych państw, ile struktura międzynarodowa.
Podstawową zasadą neorealizmu – podobnie jak klasycznego realizmu – jest równowaga sił. W odróżnieniu jednak od dawniejszych realistów, neorealiści uważają, że równowaga sił między państwami jest w dużym stopniu określana przez strukturę systemu. W systemie takim możliwości współpracy międzynarodowej są z logicznego punktu widzenia nikłe:
Rozważając możliwość wzajemnie korzystnej współpracy, państwa odczuwające niepewność muszą postawić pytanie, w jaki sposób zostaną podzielone te korzyści. Nie chodzi przy tym o pytanie: ?Czy zyskają obie strony?”, ale: ?Kto zyska więcej?”. Jeśli oczekiwany zysk ma się rozkładać na przykład w proporcji dwa do jednego, to państwo odnoszące nieproporcjonalną korzyść może dzięki niej podjąć politykę zmierzającą do zaszkodzenia drugiemu lub zniszczenia go. Nawet perspektywa wielkich absolutnych korzyści dla obu stron nie zachęca do współpracy, jeśli każda z nich się niepokoi, w jaki sposób druga wykorzysta swe zwiększone możliwości.
Problem z obawami państw co do względnych korzyści powstaje dlatego, że państwa zawsze zmierzają do osiągnięcia siły maksymalnie wielkiej w stosunku do siły innych państw, aby w ten sposób zwiększyć swe szanse przetrwania. Waga względnej siły oznacza, że państwa wahają się, czy podjąć współpracę, jeśli płynące z niej korzyści mogą nierównomiernie rozłożyć się na strony. Nawet jeśli współpraca mogłaby przynieść absolutne korzyści każdemu ze współpracujących państw, to korzyści te zostaną zdyskontowane przez państwo uzyskujące więcej. W neorealistycznym świecie równowagi sił przetrwanie państwa zależy od tego, czy dysponuje ono siłą większą niż inne państwa, toteż siłę (i jej wzrost) zawsze rozpatruje się w kategoriach relatywnych.
Neorealistów interesuje również zagadnienie oszustwa. Państwa mają pokusę, aby oszukiwać przy realizacji umów, ponieważ mogą w ten sposób zyskać względną przewagę nad innymi państwami. Obawa, że druga strona aktualnej umowy nie będzie jej dotrzymywać, jest szczególnie silna w dziedzinie wojskowości, w której zmiany uzbrojenia mogą doprowadzić do poważnych przesunięć w równowadze sił. Interes własny jest dla każdego państwa potężnym bodźcem skłaniającym do poszukiwania przewagi nad innymi. Świadomość istnienia takich bodźców w połączeniu z racjonalnym pragnieniem ochrony własnych interesów, wyklucza zwykle współpracę między państwami.
Badacze opracowali również inne interpretacje realizmu. O ile neorealizm upraszcza klasyczną teorię realistyczną i skupia się na kilku podstawowych koncepcjach (strukturze systemu i równowadze sił), o tyle inne reinterpretacje realizmu zwiększyły jego złożoność. Jedną z takich reinterpretacji przedstawia w pracy War and Change in World Politics profesor Robert Gilpin z Princeton University. Przyjmując realistyczne założenia, że głównymi podmiotami są państwa, że decydenci są zasadniczo racjonalni, a główną rolę w określaniu siły odgrywa struktura systemu międzynarodowego, Gilpin bada 2400 lat historii, stwierdzając, że ?rozkład sił między poszczególnymi państwami stanowi podstawową formę kontroli w każdym systemie międzynarodowym”. Gilpin wprowadza przy tym element dynamizmu, historii rozpatrywanej jako serie cyklów – cyklów narodzin, ekspansji i śmierci dominujących mocarstw. O ile klasyczny realizm nie przedstawia żadnego zadowalającego uzasadnienia upadku mocarstw, o tyle Gilpin proponuje je, opierając się na znaczeniu siły ekonomicznej. Za upadek hegemonicznych mocarstw odpowiadają trzy procesy: stałe zmniejszanie się korzyści marginalnych z władzy nad imperium (zjawisko z poziomu państwa), wykazywana przez hegemonów tendencja do coraz większej z upływem czasu konsumpcji przy coraz mniejszych inwestycjach (również zjawisko z poziomu państwa) oraz dyfuzja technologii – zjawisko z poziomu systemu, w wyniku którego do roli hegemona aspirują nowe mocarstwa. Jak wyjaśnia Gilpin, ?nierównowaga zastępuje równowagę, a świat zmierza ku nowej rundzie konfliktu o hegemonię”.
Gilpin uzupełnia zasadniczo statyczną teorię realizmu o dynamizm, natomiast feministyczna politolog Ann Tickner i jej współpracownicy wprowadzają do realizmu element płci, zwiększając w ten sposób złożoność tej teorii. Klasyczny realizm opiera się według Tickner na bardzo ograniczonej wizji zarówno natury ludzkiej, jak i siły. Twierdzi ona, że ludzka natura nie jest stała i niezmienna; jest wielowymiarowa i kontekstowa. Siły nie można utożsamiać wyłącznie z kontrolą i dominacją. Tickner uważa, że realizm trzeba zreorientować w kierunku szerszego pojęcia siły – rozumianej jako zdolność do harmonijnego współdziałania (a nie tylko konfliktu) lub wchodzenia w relacje symbiotyczne (zamiast zwykłej rywalizacji). Innymi słowy, siła może być pojęciem wskazującym na powiązanie, a nie tylko autonomię.
Krótko mówiąc, nie istnieje jednolita tradycja politycznego realizmu; mamy do czynienia z ?realizmami”. Choć każdy z nich jest formułowany na podstawie pewnej podstawowej grupy założeń, przywiązuje się w nich różną wagę do poszczególnych centralnych twierdzeń. To samo jednak, co łączy zwolenników teorii realistycznej – nacisk na jednolitość autonomicznego państwa w anarchicznym systemie międzynarodowym – odróżnia ich wyraźnie zarówno od liberałów, jak i radykałów.
Źródło: K. Mingst, Podstawy stosunków międzynarodowych, Warszawa 2006.