Islam i świadomość narodowa w dobie postsowieckiej w Azerbejdżanie

przez | 5 listopada 2012

Dla większości mieszkańców Azerbejdżanu, mimo wszystkich przemian, jakie dokonały się tu pod rządami Związku Radzieckiego, mimo brutalnych prześladowań i konsekwentnego wychowania atei­stycznego, islam pozostał podstawowym elementem tożsamości. Pró­by zastąpienia przynależności religijnej przynależnością narodową w procesie kształtowania świadomości zbiorowej przyniosły ograni­czone skutki między innymi dlatego, że samo pojęcie ?naród” nie było jasne: azerbejdżański czy radziecki. Co więcej, laicki azerbejdżanizm miał być przygotowaniem do procesu stapiania się różnych nacji w je­den ?naród radziecki”.

W tamtych czasach obok ?oficjalnego” islamu, struktury działającej pod zwierzchnictwem Duchownej Rady Kaukazu, istniał także islam ludowy, widoczny przede wszystkim na południu kraju, zamieszka­nym przez zwarte grupy religijnych szyitów. Na modlitwy zbierano się tam po domach prywatnych, niekiedy zaś w świętych miejscach (pir). Przejawy religijności były mniej wyraźne na ziemiach północnych, gdzie duży odsetek ludności stanowili sunnici – często różniący się pod względem etnicznym od Azerów. Wśród wielkomiejskiej inteli­gencji podziemne praktyki religijne spotykały się z dezaprobatą z uwa­gi na niebezpieczeństwo powstania sekt oddalonych od głównego nurtu islamskich wierzeń i praktyk oraz skłonnych do fanatyzmu.

W miarę jak następował zmierzch radzieckiego imperium, nasilały się oznaki przebudzenia religijnego. Pod koniec lat siedemdziesiątych istniało według źródeł radzieckich około tysiąca tajnych domów mod­litwy i blisko trzysta świętych miejsc pielgrzymek. W następnym dziesięcioleciu otwarto setki jawnie działających meczetów. Odgłosy rewolucji islamskiej w Iranie mogły wielu azerbejdżańskim szyitom wydawać się zapowiedzią zbliżającego się końca radzieckich porząd­ków. Odtąd odrodzenie religijne szło w parze ze zmianą klimatu poli­tycznego. Po ?dniach styczniowych” w 1990 r. nastąpiła, tak jak wyma­ga szyicka tradycja pogrzebowa, czterdziestodniowa żałoba narodowa po ofiarach, które zginęły na skutek działań Armii Czerwonej. Tyle że tę żałobę ogłosił rząd Azerbejdżańskiej SRR oraz przywódcy KPA Podobnie uczczono pamięć ofiar z miejscowości Chodżały. Program Ludowego Frontu Azerbejdżanu zawierał postulat ?nowego podejścia” do islamskiej religii i kultury: ?Wierzenia religijne i tradycje wyzna­wane przez miliardy ludzi na świecie nie powinny być przedmiotem ignoranckich napaści ze strony filistynów. Ludowy Front popiera kro­ki zmierzające do porozumienia i współpracy ze światem islamu”.

Pod wpływem rewolucji irańskiej rozbudziły się wprawdzie uczucia religijne mieszkańców Azerbejdżanu, ale warunki do pełnego odro­dzenia islamu zaistniały tu dopiero po rozpadzie Związku Radziec­kiego. Po masowej emigracji Ormian i częściowej Rosjan ludność wyznania muzułmańskiego stanowiła tu ponad 90 proc. populacji. Ajaz Mutalibow obwieścił, że całe życie był muzułmaninem, a jego po­lityczny rywal Hajdar Alijew po objęciu urzędu prezydenta udał się z pielgrzymką do Mekki. Dygnitarze państwowi, często o komunisty­cznej przeszłości, pojawiali się na uroczystościach religijnych i po­dróżowali do miejsc świętych. W gazetach ukazywały się zdjęcia nis­kich grubasów w rogowych okularach, odzianych w białe szaty pielg­rzymów. Politycy wszystkich odcieni zabiegali o poparcie ze strony wyznawców Mahometa. Jednocześnie do działania przystąpili du­chowni irańscy. Oto dość typowy obrazek z pierwszych lat drugiej niepodległości: po południu do Baku zajeżdżały autobusy z Iranu, wysiadali z nich brodaci mułłowie i wygłaszali zaimprowizowane ka­zania do otaczającego ich tłumu na ulicy. Dzięki pomocy finansowej z Teheranu budowano nowe lub odnawiano odzyskane meczety, a przyszli duchowni udawali się na studia teologiczne do Iranu.

Religijnemu oddziaływaniu Iranu należy też przypisać utworzenie w 1992 r. organizacji politycznej o nazwie Islamska Partia Azerbej­dżanu. liczba jej członków osiągnęła wkrótce 50 tys. Wywodzili się oni głównie z mieszkańców miasteczek i wiosek położonych wokół Baku. Partia wzywała do zacieśnienia stosunków gospodarczych z Ira­nem (m.in. do udzielenia koncesji na wydobycie ropy), a w dziedzinie kultuiy do odrzucenia planów latynizacji alfabetu i przywrócenia pis­ma arabskiego. Proponowała nawet zorganizowanie kursów dla chęt­nych do nauki. Trzy lata później przywódca partii Aliakram Alijew znalazł się w areszcie, jego organizacji odmówiono zarejestrowania. Powodem było otrzymywanie funduszów z zagranicy oraz brzmiące złowrogo oskarżenie niektórych członków o działalność szpiegowską na rzecz Iranu. W końcu jednak, zgodnie z duchem częściowej to­lerancji rządów Hajdara Alijewa, znaleziono rozwiązanie: ugrupowa­niu pozwolono działać, tyle że pod nowym, bardziej umiarkowanym kierownictwem.

Wkrótce potem władze obrały nowy kurs wobec religii, przed­stawiany jako obrona interesów narodowych. Wszystkie organizacje islamskie tudzież meczety znalazły się, przynajmniej formalnie, pod zarządem Islamskiej Rady Duchownej. Z kolei parlament zakazał dzia­łalności zagranicznym misjonarzom oraz rejestracji gmin wyznanio­wych w ośrodkach tradycyjnych religii. Ograniczenia te i wymagania uzasadniano potrzebą zapobieżenia wykorzystywaniu religii do celów politycznych przez zagranicznych wysłanników.

Programy głównych partii – zarówno opozycyjnych, jak i prorzą- dowych – zgodnie głoszą zasadę rozdziału religii od państwa. Przy wszystkich różnicach dzielących azerbejdżańskie elity polityczne, kontynuowane są tradycje państwa laickiego. Oczekuje tego, jak się wydaje, przeważająca część społeczeństwa. Sondaże wykazują, że mimo wzrostu religijności olbrzymia większość ankietowanych wypo­wiada się za utrzymaniem rozdziału religii od życia politycznego oraz gospodarki – dwóch dziedzin, na które nie powinna mieć ona żadnego wpływu.

Na pytanie, jak głęboko sięgnęło przebudzenie islamskie i czy stało się zjawiskiem masowym w społeczeństwie azerbejdżańskim, odpo­wiedzi będą brzmiały rozmaicie. Były aktywista komunistyczny odpo­wie, że dostrzega nadciągającą falę religijnego fanatyzmu, z kolei irań­ski przybysz z Tebrizu poczuje się zgorszony tutejszą swobodą oby­czajową, a także brakiem teologicznego wykształcenia wśród azerbejdżańskiego duchowieństwa. Większość obserwatorów zgodnie twier­dzi, że islam przetrwał rządy komunistów, ale zapłacił za to wysoką cenę. Powszechnie wiadomo, że duży odsetek ludności wielkomiej­skiej, zwłaszcza młodzieży i ludzi w wieku średnim, reprezentuje niski poziom wiedzy religijnej. Godne uwagi są dość typowe sytuacje, że ludzie niewierzący wiele czasu poświęcają na udowadnianie, iż Bóg nie istnieje, a przy tym dalej uważają się za należących do kręgu islamskiej kultury.

Według przeprowadzonych sondaży za gorliwie wierzących uważa się 7 proc. ankietowanych, a za zdeklarowanych ateistów – 4 proc. Dla reszty, czyli przytłaczającej większości, islam stanowi bądź to styl życia, ale wolny od ścisłego przestrzegania zakazów i nakazów, bądź też podstawowy element narodowej tożsamości. Powstało określenie ?islam świecki” oraz ?islam populistyczny”.

Podczas publicznych debat nad charakterem islamu w Azerbej­dżanie ze środowisk feministycznych rozległy się głosy nawołujące do przywrócenia wielożeństwa oraz instytucji tymczasowego małżeństwa dozwolonego prawem islamskim. Długotrwała nieobecność młodych mężczyzn, spowodowana służbą wojskową bądź emigracją zarobko­wą, doprowadziła do zachwiania równowagi demograficznej, stąd po­stulat powrotu do obyczajów islamskich umożliwiających kobiecie posiadanie potomstwa, choć zdaniem niektórych oznaczałoby to za­legalizowaną formę prostytucji.

Zachodzi pytanie, wobec kogo Azerowie mieliby za pomocą islamu dowodzić swojej tożsamości narodowej? Odpowiedź jest oczywista: wobec obcych, czyli Rosjan i zasadniczo wobec ludzi wywodzących się z kręgu chrześcijańskiej i europejskiej kultury, ale także wobec muzułmanów z innych krajów, a to z uwagi na specyficznie rodzimy charakter tutejszego islamu. Jest to skutek długiego procesu emancy­pacji od zewnętrznych wpływów, inna forma historycznej deiranizacji. Narodowy islam znajduje potwierdzenie w przekonaniu, że przychyl­na neutralność Iranu wobec Armenii w konflikcie karabaskim była naruszeniem szyickiej solidarności.

Termin ?narodowy islam” przywodzi na myśl funkcjonującą w przeszłości ideę ?narodowej socjaldemokracji” czy ?narodowego komunizmu” jako recepty na przezwyciężenie nie tylko sekciarskich, ale także regionalnych i klanowych podziałów, jak również specy­ficznie azerbejdżańskiej dwoistości – rozszczepienia na wielkomiejski świat Baku i prowincję.

Echem przeszłości były także zamieszki w mieście Geokczaj latem 1999 r. na tle zapomnianych, jak się wydawało, sporów szyicko-sunnickich, przy czym okoliczności wskazywały, że mieli w nich swój udział irańscy duchowni. Trzy lata później doszło do krwawych roz­ruchów i licznych aresztowań w osiedlu Nardaran w zespole miej­skim Baku. Według oficjalnej wersji przyczyną zajść było niezadowo­lenie skrajnych islamistów z postępującej laicyzacji.

Dużo groźniej brzmiały wieści nadchodzące, jak za czasów Sza- mila, z północnego Kaukazu, gdzie trwał konflikt zbrojny bez szyic­kiego czy irańskiego udziału. Islamscy bojownicy, potocznie zwani wahhabitami, z terytorium Czeczenii dokonywali wypadów do Da­gestanu, skąd zostali wyparci przez Rosjan. Dowództwo rosyjskie parokrotnie podawało informację o złamaniu oporu bojowników, po czym znów wybuchały walki. Przyczyną, według Rosjan, było po­tajemne dostarczanie broni z Azerbejdżanu. Alijew publicznie odrzucił ten zarzut

W walkach na terenie Czeczeni Azerbejdżan służył początkowo jako kanał przewozu bojowników, broni, pieniędzy czy lekarstw i stał się miejscem schronienia dla Czeczeńców. Wielu rannych leczyło się w bakijskich szpitalach. Niektórzy walczyli przeciw Armenii w 1992 r. Społeczeństwo azerskie okazywało na ogół sympatię dla wyzwolenia Czeczenii.

W drugiej wojnie czeczeńskiej poparcie z Azerbejdżanu było bar­dziej ograniczone. Pod presją Moskwy władze zakazały działalności niektórych instytucji i zamroziły konta bankowe, z któiych płynęły fundusze dla bojowników. W oficjalnej propagandzie sprawę Czecze­nii zaczęto kojarzyć z wpływami wahhabickimi.

Radykalno-purytański ruch sunnicki wahhabitów powstał w poło­wie XVIII w. na Półwyspie Arabskim. Na Kaukazie i w Azji zaczął zdobywać popularność dopiero po wtargnięciu wojsk radzieckich do Afganistanu. Wtedy bowiem z Arabii Saudyjskiej, kolebki tego ruchu, napływali ochotnicy, misjonarze i broń, a przede wszystkim potoki pieniędzy dla wzmocnienia oporu przeciwko Rosjanom. Opór ten, wspomagany przez Stany Zjednoczone, okazał się skuteczny. Wkrót­ce wpływy wahhabitów przeniknęły do byłych republik radzieckich w Azji Środkowej i w północnym Kaukazie. Według polityków azer- bejdżańskich wahhabici stanowią poważne zagrożenie dla stabilności kraju, choć ich ruch bardziej przyciąga mniejszości etniczne wyznania sunnickiego (zwłaszcza Lezginów, wśród których pojawiają się skłon­ności separatystyczne) niż Azerów. Przedmiotem podobnej oceny ze strony czynników oficjalnych nie jest niebezpieczeństwo ze strony szyickiego fundamentalizmu, jako że irańska teokracja nie stanowi natychmiastowej groźby dla stabilności Azerbejdżanu.

Spośród 1,2 tys. meczetów około 100, głównie w północnej części kraju, uchodzi za wahhabickie. Symbolem obecności wahhabitów jest wielki meczet Abu Bakr, zbudowany w Baku z funduszy kuwejckich. Ich liczba w Azerbejdżanie wzrosła nie tylko wśród mniejszości et­nicznych lub uchodźców z Czeczenii, ale także wśród Azerów, zwłasz­cza młodych i bezrobotnych.

Władze azerbejdżańskie, powołując się na możliwość wywołania zamieszek przez wahhabitów, wydały zakaz wiecu opozycji w Baku. Wiele osób aresztowano, części postawiono zarzut ekstremistycznej agitacji i nakazano opuścić kraj, niektórych oddano w ręce Rosjan. Jeszcze przed wydarzeniami 11 września 2001 r. Rosja i Azerbejdżan zawarły umowę o wzmożonej kontroli granicznej w celu powstrzy­mania przerzutu broni i bojowników oraz zatrzymywania osób po­dejrzanych o pomaganie czeczeńskim powstańcom. Od lat istniała też dyskretna współpraca antyterrorystyczna z Amerykanami (już w 1998 r. Bill Clinton dziękował Alijewowi za aresztowanie kilku ek­stremistów). W październiku 2001 r., po zamachu na Światowe Cen­trum Handlu w Nowym Jorku, członkowie Armii Islamu – miejscowej organizacji terrorystycznej, otrzymali wyroki długoletniego więzienia za planowanie ataku na ambasadę Stanów Zjednoczonych. Działania te potwierdziły deklarację Alijewa o poparciu międzynarodowej walki z terroryzmem. Polityka taka leżała w narodowym interesie Azerbej­dżanu. Podczas wojny w Afganistanie władze w Baku wyraziły zgodę na przeloty Amerykanów nad terytorium Azerbejdżanu, na wymianę informacji wywiadowczych oraz użytkowanie bazy lotniczej na Pół­wyspie Apszerońskim.

Na skutek wstrząsów przetaczających się przez świat islamu po 11 września 2001 r. rozwój wydarzeń w kraju graniczącym z jednej strony z Czeczenią, a z drugiej z Iranem może okazać się trudny do przewidzenia. Do tradycji islamu w Azerbejdżanie należy bowiem nie tylko przystosowywanie, ale i skrywanie wiary w celu uniknięcia prze­śladowań, na co pozwala zasada ketmanu. Jeśli u źródeł radykalnego islamu leżą także przyczyny społeczno-ekonomiczne, trzeba pamiętać o ogromnym potencjale niezadowolenia wśród zubożałej ludności, która nie odnosi korzyści z bogactwa naftowego. Jest ono udziałem tylko grup uprzywilejowanych, te zaś mają opinię skorumpowanych i niereligijnych.

Źródło: T. Świętochowski, Azerbejdżan, Warszawa 2006.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *