Upierzenie zielone, na głowie duża czerwona czapeczka (taka sama u obu pici), po której można go odróżnić od dzięcioła zielonosiwego. Od dzioba odchodzi wąs, który u samicy jest jednolicie czarny, a u samca czarny z czerwonym środkiem. Ptaki młode są gęsto nakrapiane. Dziób duży, lecz slaby.
Głośny, dźwięczny chichot ?chie-chie-chie-chie-chie-chie”, składający się z 10-18 sylab, o lekko słabnącym natężeniu, nieco przyśpieszający pod koniec i gwałtownie urwany. W locie wydaje ostre ?kju-kju-kjuk”. Bębni rzadko, miękką, krótką (ok. 1,5 sekundy), nierówną serią.
Dzięcioł zielony to ptak osiadły.
Dziupla w drzewie, zazwyczaj liściastym (olcha, osika, wierzba). Średnica otworu wylotowego ok. 6 cm. Na przełomie kwietnia i maja składa od 6 do 9, a czasem nawet 11 jaj (tak duża liczba jaj świadczy o wysokiej śmiertelności tego gatunku, zapewne spowodowanej brakiem dostępu do mrówek podczas ostrych zim). Wysiadywanie trwa 17-19 dni, młode opuszczają dziuplę po 23-27 dniach od wyklucia. Potomstwem opiekują się oboje rodzice. Jeden lęg w roku.
Pożywieniem dzięcioła zielonego są mrówki. Żeruje przeważnie na ziemi, plądrując mrowiska oraz wykopując tunele w pobliżu gniazd mrówek gnieżdżących się na ziemi. Wiosną i latem zbiera także mrówki z pni drzew.
Dzięcioł zielony jest pod pewnymi względami bardzo specyficzny. Po pierwsze, nie bardzo pasuje do utartego stereotypu ?lekarza drzew”. Zresztą, gdyby się poważniej zastanowić, do tego stereotypu tak naprawdę nie pasuje żaden dzięcioł – po pierwsze, dzięcioły nie ostukują i nie opukują pnia z tak szlachetnych pobudek, jak chęć ?wyleczenia” danego drzewa, lecz po prostu poszukują pokarmu. Po drugie, już sama obecność owadów z rodziny kornikowatych (bo to nie tylko korniki, ale także cała armia cetyńców, drwalników i rytowników, a na drzewach liściastych – ogłodków) świadczy o tym, że drzewo skazane jest na śmierć – interwencja dzięcioła, zresztą bardzo skromna w porównaniu do ogólnej masy owadów żerujących pod korą, może co najwyżej wydłużyć nieco proces obumierania drzewa, lecz nie jest w stanie go powstrzymać. Dzięcioł zielony natomiast tym bardziej nie pasuje do wizerunku ?leśnego lekarza”, bo – podobnie jak krętogłów – żywi się głównie mrówkami.
Pomaga mu w tym bardzo długi język (wyciągnięty sięga poza koniec dzioba nawet na 10 cm), spłaszczony na końcu i pozbawiony zadziorów (jakie występują u dzięciołów wybierających owady spod kory i z drewna), za to obficie nawilżany lepką substancją z gruczołów ślinowych. Długie języki są w ogóle charakterystyczne dla wszystkich zwierząt odżywiających się mrówkami – wystarczy przypomnieć sobie mrówkojada. Język dzięcioła zielonego jest czterokrotnie dłuższy od jego dzioba. Dla porównania, język dzięcioła dużego, który mrówek nie jada, jest dłuższy od dzioba tylko 2,5 razy.
Od listopada do maja dzięcioł zielony poluje głównie na mrówki z rodzaju Formica na przykład na popularną mrówkę rudnicę, budującą w naszych lasach charakterystyczne kopczykowate mrowiska. Zwykle przysiada na szczycie takiej budowli, niszcząc jej wierzchołek, a następnie swoim długim jęzorem wylizuje ze środka mrówki i ich larwy. W odróżnieniu ml fajtłapy krętogłowa, który nie potrafi zimą dobrać się do mrówek i musi odlatywać na południe, dzięcioł zielony potrafi w poszukiwaniu mrowiska wykopać prawie metrowej długości norę pod śniegiem. Wiosną i latem zbiera mrówki łażące po ziemi i wspinające się na drzewa, a także dobiera się do gatunków mrówek gniazdujących w ziemi lub pod kamieniami, na przykład ilu przedstawicielek rodzaju Lasius. Wówczas przydaje się jego wielki (choć zaskakująco słaby) dziób – dzięcioł wywierca w ziemi ok. 8-centymetrową dziurę wylizuje te owady, których korytarze przecięły się z wykopanym przez mego otworem. Nie gardzi też gmachówkami, czyli przedstawicielkami rodzaju Camponotus. Mrówki te zakładają swoje gniazda we wnętrzu próchniejących pni. Żeby się do nich dostać, dzięcioł musi jedynie usunąć zewnętrzną warstwę zmurszałego drewna i wsadzić do środka pnia język, niczym wędkę – na pewno przykleją się do niego jakieś mrówki.